Piszę już z komputera, wróciłam do domku, cała i zdrowa. Było fajnie w wieliczce, aparat świetnie się sprawił mua. Jeszcze potem jak wracaliśmy przez Rzeszów (mieszkam trochę od Rzeszowa, pół godziny drogi). No i razem z Weroniką pochodziłyśmy i pokupowałyśmy ciuszki *-*. No i jak wracałyśmy do naszych rodziców, a tam parę toreb z różnych sklepów, haha ;D No i jeszcze popsuła mi sie torebka, którą dostałam z Anglii od mamy ;-;. Szuper. xD Tyle beki było hahah xDD. My w drodze normalnie ryczałyśmy ze śmiechu hahah xDD <33. No, ale teraz przejdźmy do głównej części posta! Czyli, Niezdarne życie Naomi cz.2. Serdecznie zapraszam kociałki :* (wat?)
-Hej! Nadeszła zima, w pierwszy dzień już spadło dużo śniegu, że musiałam go odgarniać. Było go strasznie dużo i do tego było zimno, ale do pracy pójść musiałam. Leighton nie może znaleźć pracy odpowiedniej dla siebie, więc ja na razie utrzymuje naszą już prawie rodzinę. W środę, kiedy miałam wolne postanowiłam sprawdzić aktualności w miejscowej gazecie, która jest rozwożona przez miłą dziewczynkę ;) Dowiedziałam się, że rodzina Kawaler prowadzi sąsiedzką adopcje zwierzaków! Zawsze chciałam mieć małego pieska, więc się tam udałam i zaadoptowałam: Babeczkę. Uwielbiam Babeczki i ją tak nazwałam. *-*
-Zakupiłam miskę, skrzynkę z zabawkami dla niej i tanie legowisko, które jest w sumie fajne. Babeczka szybko się przyzwyczaiła do nowego domu. Było już trochę późno jak wróciłam do domu,bo jeszcze przygotowywałam się do dnia śnieżynki, który miał już jutro nadejść! I w końcu nadszedł, niezbyt się wyspałam, bo Lenka w nocy płakała.Rano pozapraszałam gości na odpakowywanie prezentów, które odbyło się o 13:00. Zaprosiłam najbliższych przyjaciół i rodzinę Leighton'a. Gdy, wszystko szykowałam na przyjęcie okazało się, że jestem w drugiej ciąży! Tak, w drugiej ciąży. Była to niesamowita wiadomość i prezent na dzień śnieżynek. Zawiadomiłam, o tym Leighton'a bardzo się ucieszył z tej radosnej dla nas nowiny. A ja za tydzień w dzień miłości będę panią, Sekemoto. Jeśli wszystko dobrze pójdzie..
-Goście przybyli. Wiec czas rozpocząć imprezę. Na początku zaprosiłam gości na mały poczęstunek. Ciasta-które sama upiekłam, goście mówili, że nigdy lepszych nie jedli!Bardzo, mnie to ucieszyło. Po poczęstunku, rozmowach i tańcach. Postanowiliśmy, że zaczniemy otwierać prezenty! Wszyscy, byli bardzo zadowoleni z prezentów,ja również, dostałam rower, flaminga do ogrodu i maskotkę dla Lenki. Potem trochę zabawy i goście zaczęli się zbierać do domów. Ja zaczęłam sprzątać, po gościach, Leighton zabawiać Lenę. No i tak mi się żyło..
I to tyle z drugiej części, myśle, że się spodobało :33
No to papa. Idę grać w simsy, zdjęcia do części 3 same się nie zrobią haha ;D
Papa :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz